5/5 książki

wtorek, 21 lipca 2015

Horrorowy piknik

Hej!


 Dzisiaj opowiem wam o śmiesznej historii . Otóż  ja z moją siostrą i koleżanką wybrałyśmy się na piknik. Każda wzięła plecak i jedzenie. Wyruszyłyśmy w pole, było upalnie, nie mogłyśmy wytrzymać, z daleka zauważyłyśmy pewne drzewo do którego prowadziła długa dróżka, więc poszłyśmy do drzewa do cieniu.  Na początku dróżki  było ok ale co dalej szłyśmy tym więcej było pokrzyw i roślin.
W połowie drogi zauważyłyśmy że ta dróżka nie prowadzi do drzewa ponieważ, po lewej stronie było to drzewo tylko w tym sęk ,że od drzewa rozdzielało nas długie i bardzo wysokie zboża. Nie chciało nam się wracać zeszłyśmy na prawą stronę tam gdzie było małe zboże. Znalazłyśmy małe wygniecenie  więc rozłożyłyśmy koc i usiadłyśmy i zaczęłyśmy jeść naleśniki. Tak grzało nas słońce ,że nie mogłyśmy wytrzymać więc zjadłyśmy naleśniki i wracałyśmy się dróżką . Gdy byłyśmy przy końcu dróżki były tam małe drzewka, pomyślałyśmy że to dobry pomysł więc rozłożyłyśmy koc pod małym drzewem. Lecz wtedy zauważyłyśmy ,że kilkadziesiąt mrówek chodzi nam  po kocu i po plecakach, wtedy zrozumiałyśmy o co chodzi.............. siadłyśmy na mrowisku. Zabrałyśmy koc i plecaki i zawiedzione poszłyśmy szukać lepszego miejsca. Po kilku chwilach z daleka zauważyłyśmy drzewo. Do drzewa prowadziła przeprowadzka przez kapusty. Nie miałyśmy wyjścia było tak upalnie więc poszłyśmy przez kapusty do tego drzewo. Po dotarciu do drzewa, rozłożyłyśmy koc i usiadłyśmy w cieniu.  Wypakowałyśmy kanapki, i trochę zjadłyśmy, prawie obok nas rosły malinki więc poszłyśmy je pozbierać . Teraz na pewno nie uwierzycie lecz właśni w tedy gdy poszłyśmy po maliny zawiał wiatr i cała ziemia pobrudziła nam kanapki. Już miałyśmy dość matki natury więc spakowałyśmy się i wróciłyśmy do domu.